czwartek, 23 kwietnia 2015

W swoim żywiole



Cześć! :)
Dziś nareszcie przychodzę z nową sesją! Tak się cieszę, że w końcu choć przez chwilę mogłam poszaleć z moim Nikusiem. To tak niezwykle fajne kiedy robisz coś co kochasz. Idealny moment by nareszcie się powygłupiać i pośmiać, odpocząć od rutyny. Wyrwałam siostrę z przed komputera by nie marnować tak pięknego dnia. Opłaciło się! To niedługie wyjście dodało mi sporo siły i motywacji. Chcę więcej takich!! :)
Nie będę się rozpisywać, zapraszam do obejrzenia zdjęć :)

A tak się troszkę wygłupiałyśmy ♥


I tyle na dziś, mam nadzieję, że szybciutko wpadnę tutaj z nową sesją :)

sobota, 18 kwietnia 2015

O mojej milości do tanca..

W moim opisie przeczytać można, że jedną z ogromnych pasji jest taniec. Na zajęcia w mojej miejscowości latałam już jako mała dziewczynka, lecz mało za tego pamiętam, a następnie nauczycielka, która prowadziła zajęcia po prostu zrezygnowała. Zdjęć z tamtego okresu czasu nie mam w ogóle. 



"Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem."



Ale gdy byłam w czwartej klasie podstawówki zjawił się ktoś nowy. Instruktorka tańca z Dolnośląskiego, która została u nas już na stałe. Na pierwszych zajęciach nie byłam, ale gdy dowiedziałam się, że są takie, to zjawiłam się na drugich i tak zostało do dziś. 
Zaczynaliśmy bardzo sporą grupą, ale z czasem zaczynały się rezygnacje. Przez naszą grupę przewinęło się mnóstwo osób, nie pamiętam w ile osób zaczynaliśmy (bo byli też chłopcy), dziś zostało nas 9 dziewczyn. Dziewczyn o nazwie Twist. Jesteśmy bardzo zżytą grupą, wszystkie wiemy czego chcemy i razem do tego dążymy. Świetna atmosfera, radość, uśmiech i naprawdę bardzo chce się tańczyć. Zapraszam do przejścia tanecznym krokiem przez naszą galerię: 



Najbardziej aktualne zdjęcie, cały nasz skład ♥



"Taniec jest subtelnym balansem pomiędzy ideałem, a pięknem!"


Kolejne zajęcia na które chodziłam, to zajęcia z tańca towarzyskiego. Miałam trzech partnerów, a w sumie to i dwóch bo tym pierwszym nie udało się nawet wystąpić na żadnym pokazie. Z drugim już tańczyłam dłużej, ale do czasu aż zrobiłam się wyższa od niego. Szukałam zdjęć, ale żadnego nie mogę znaleźć. Z ostatnim partnerem tańczyło mi się najlepiej. Lubiłam chodzić na zajęcia z nim, bo poza tańcem, mogliśmy normalnie, spokojnie porozmawiać. A potem nasze drogi się rozeszły..
Myślałam o tym by znaleźć kogoś innego, ale liceum to dużo nauki, mało czasu, a chętnych było niewielu, to postanowiłam nie robić nic na siłę. Widoczne tak miało być.
Mój ulubiony taniec towarzyski? Zdecydowanie tango i walc, walc wiedeński oraz angielski.
A niżej zdjęcia z ostatnim partnerem.




„Taniec jest lustrem w którym możemy zobaczyć i poznać samego siebie”


Ostatni styl jaki tańczę najkrócej i tańczę sama to taniec współczesny, który kosztuje mnie najwięcej. Długo nie mogłam się na to zdecydować, bo nie czułam się na tyle dobra i odważna. Ale przecież raz się żyje. Dziś jestem dumna, że jakiś czas temu podjęłam taką decyzję. 
Jestem sama, ja i emocje, mogę robić co chcę i czuć się wspaniale. I może nie jestem mistrzem świata, ale tańczę dla siebie, dla własnej satysfakcji i dla siebie chcę być jeszcze lepszą. 
Gdy idę na zajęcia z głową pełną problemów, wystarczy, że przejdę próg sali, a wszystko znika, naprawdę, nie ma wtedy żadnego problemu. Wkładasz baletki, słyszysz muzykę i czujesz się perfekcyjnie. To jest niezwykle ważne w życiu. Gdy tańczę zapominam o problemach, trudnych sprawach i szarej rzeczywistości. Mam okazję się wyżyć i wykazać. W końcu czuję się spełniona.
Mam to wielkie lustro, a w nim tylko moje odbicie, moje emocje, moje życie. Mogę wytańczyć to lepsze jutro. 





"W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą."


I to by było na tyle. Przeprowadziłam Was przez część mojego życia, którą tak kocham. Przez moją pasję, która dodaje sił każdego dnia :)




czwartek, 2 kwietnia 2015

Dla odmiany ..


Dziś znów przychodzę ze zdjęciami, jednak dla odmiany będą to moje zdjęcia. Mimo, że duużo, dużo, bardziej lubię stać po drugiej stronie obiektywu, to czasem zdarzy się, że zgodzę się zrobić sobie zdjęcia. Nie czuję się wtedy tak komfortowo jak przy trzymaniu w dłoniach aparatu, ale w życiu trzeba wszystkiego próbować.
Fociłyśmy na poprawę humoru i to w 100% się udało. Przy okazji złapałyśmy ostatnie promienie słońca, a potem pogoda się zepsuła.. 
Zapraszam do obejrzenia efektów :)